Recenzja filmu

Oz: Wielki i Potężny (2013)
Sam Raimi
Wojciech Paszkowski
James Franco
Mila Kunis

Gdzieś ponad tęczą

Wyposażony w technologię 3D i komputerową animację Raimi sam staje się poniekąd kuglarzem. W scenach, w których z ekranu wyskakują krwiożercze kwiaty, a zębata wróżka spluwa na bohatera i
Po blisko sześcioletniej przerwie Sam Raimi wraca do wysokobudżetowego kina familijnego. Tytuł filmu nie kłamie – "Oz" rzeczywiście jest wielki i potężny. Za 200 milionów dolarów spece od CGI stworzyli od zera przepiękną baśniową krainę i większość jej mieszkańców, a cztery hollywoodzkie gwiazdy zgodziły się czarować widownię przez dwie godziny seansu. Jeśli dodamy do tego fabułę inspirowaną klasyką dziecięcej literatury, sporo humoru i szczyptę wzruszeń, otrzymamy widowisko, które spodoba się najmłodszym, a ich rodziców nie skłoni do ucięcia drzemki.

Film Raimiego to nieoficjalny (zrealizowany bowiem dla innej wytwórni) prequel słynnego "Czarnoksiężnika z Oz" z 1939 roku. W arcydziele Victora Fleminga według powieści L. Franka Bauma śledziliśmy losy poczciwej Dorotki, która przemierzała znajdujący się "gdzieś ponad tęczą" kraj Oz. Po drodze ścierała się ze zzieleniałą ze złości czarownicą, a także odkrywała tajemnicę tytułowego mistrza magii. "Wielki i Potężny" skupia się na tym ostatnim – iluzjoniście, którego balon za sprawą trąby powietrznej wylądował niedaleko Szmaragdowego Grodu.

Oscar Diggs nie jest bohaterem spod disnejowskiej sztancy. Oszukuje kalekie dzieci, uwodzi dla sportu naiwne dziewczątka, a podwładnych traktuje jak woły robocze. Głęboko przekonany o tym, że "do wyższych celów został stworzony", ugrzązł w prowincjonalnym Kansas, gdzie zabawia  gawiedź tanimi prestidigitatorskimi sztuczkami. Kompleksy leczy arogancją, a wszelkie braki nadrabia cwaniactwem. Gdy los zmusza go do stania się herosem i reprezentantem uciśnionych, broni się przed tym z całych sił. Choć niełatwo polubić tego pozera w dziurawym surducie, jest on jednym z najjaśniejszych punktów w nowym dziele Raimiego. Wszystko za sprawą kapitalnej, zagranej z dezynwolturą i urokiem osobistym kreacji Jamesa Franco. Broni się ona zarówno w konfrontacji z oszałamiającymi efektami specjalnymi, jak i tercetem świetnych aktorek (Weisz, Kunis, Williams) wcielających się w siostry-czarownice.

Wyposażony w technologię 3D i komputerową animację Raimi sam staje się poniekąd kuglarzem. W scenach, w których z ekranu wyskakują krwiożercze kwiaty, a zębata wróżka spluwa na bohatera i publiczność wodą z jeziora, chodzi o wywołanie w widzach najprostszych reakcji. Czasem jest to okrzyk przerażenia, czasem gromki śmiech. Jak na seansach jednego z pierwszych filmów braci Lumière, kiedy to nabywcy biletów wpadali w popłoch na widok nadjeżdżającego pociągu. Raimi składa w "Ozie" hołd iluzji (a w szerszym odczytaniu wynalazkowi kinematografu). Pokazuje, że może być ona potężną i – co ważniejsze – bezkrwawą bronią w starciu z silniejszym przeciwnikiem. Niesie ze sobą rozrywkę, pocieszenie i nadzieję. Jest lekiem na całe zło.
1 10
Moja ocena:
7
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Oz Wielki i Potężny" to kolejny widowiskowy i pomysłowy film w reżyserii Sama Raimiego (twórcy dwóch... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones